Czy większym zagrożeniem dla ludzkiej wolności jest ten, kto kłamie w imię dobra, czy ten, kto pokazuje kłamstwo jako narzędzie przetrwania?
W historii myśli politycznej istnieją dwie potężne tradycje: idealistyczna i realistyczna. Uosabiają je odpowiednio Platon i Machiavelli. Dwaj mistrzowie władzy, którzy stworzyli intelektualne mapy zarządzania światem. Platon snuł wizję państwa doskonałego, opartego na harmonii i sprawiedliwości, zaś Machiavelli, z chłodnym pragmatyzmem, analizował mechanikę rządzenia w świecie pełnym chaosu i zdrady. Pojawia się pytanie: który z nich jest groźniejszy dla ludzkiej wolności? Czy ten, kto kłamie w imię dobra, tworząc szlachetną iluzję, która ma jednoczyć społeczeństwo, czy ten, kto uczy, jak skutecznie używać kłamstwa, traktując ludzi jak pionki w grze o przetrwanie państwa?
Platon w „Państwie” wprost zaleca stosowanie tzw. szlachetnego kłamstwa („gennaios pseudos”) – mitu założycielskiego, który ma utrzymać hierarchię i spójność społeczną. W jego konstrukcie państwa, ludzie są dzieleni na klasy na podstawie „metalu duszy” (złotych, srebrnych, brązowych) co ma legitymizować nierówności jako naturalne.
Platon nie wierzył w zdolność większości ludzi do samodzielnego myślenia. Dlatego prawda rozumiana jako filozoficzne poznanie Dobra była zarezerwowana dla elity. Reszta społeczeństwa miała żyć w dobrze skonstruowanej iluzji.
Zagrożenie dla wolności polega tu na tym, że:
• Obywatele są świadomie trzymani w nieświadomości.
• Edukacja jest selektywna, nie po to, by wyzwalać, ale by podporządkowywać.
• Kłamstwo staje się strukturą, która nie wygląda jak tyrania, lecz jak zbawienie.
To niewidzialne zniewolenie. Ludzie żyją w przekonaniu, że są wolni, ale ich dusze są już zaprogramowane przez mit.
U Machiavelli, szczególnie w „Księciu”, nie moralizuje. On demaskuje. Pokazuje, że:
• Ludzie są zmienni, interesowni, ulegają emocjom.
• Władca, jeśli chce utrzymać pokój i porządek, musi umieć oszukiwać, manipulować, wzbudzać strach i zyskiwać pozory cnoty.
To kłamstwo nie jest jednak ukrywane przed elitą. Wręcz przeciwnie. Machiavelli uczy liderów, jak być skutecznymi, wiedząc, że świat nie działa według zasad moralnych, lecz według zasad siły, lojalności i strachu.
Zagrożenie dla wolności polega tu na tym, że:
• Kłamstwo staje się rutyną polityczną.
• Prawda traci wartość, bo nawet jeśli ją wypowiesz, nikt Ci nie uwierzy.
• Społeczeństwo uczy się, że moralność to tylko teatr, a cnota to maska dla użyteczności.
To świadome zniewolenie. Ludzie wiedzą, że są manipulowani i zaczynają to akceptować jako normę.
Jeśli przyjąć, że wolność to świadome życie zgodne z prawdą, to Platon jest groźniejszy, bo jego struktura zniewala dusze subtelnie i trwałe. Machiavelli natomiast uczciwie ostrzega, że władza nie jest czysta i daje narzędzia tym, którzy chcą ją rozpoznać i ewentualnie rozbroić.
Obie postawy – Platońska i Machiawelliczna mogą prowadzić do tyranii. Różni je to, że Platon buduje katedrę złudzeń, w której każdy kamień jest podpisany „dla dobra ogółu”, podczas gdy Machiavelli odsłania kulisy, nawet jeśli czyni to bezlitośnie. Być może największym zagrożeniem nie jest ani jedno, ani drugie kłamstwo.
Największym zagrożeniem jest człowiek, który nie chce znać prawdy ani o sobie, ani o świecie. Tylko jednostki, które zdejmą maski i spojrzą w lustro mogą stworzyć coś nowego. Nie idealne państwo. Nie cyniczną machinę. Ale wspólnotę opartą na świadomym wyborze.







